Strona:Pamiętnik Literacki. Rocznik XXVII (1930) Niedrukowany rozdział Opisu obyczajów Kitowicza.djvu/20

Ta strona została uwierzytelniona.

dował bliskim jakiego nieszczęścia, dawał jałmużnę zakonnikom św. Franciszka, za którą natychmiast szli zakonnicy przed obraz św. Antoniego i śpiewali hymn Si quaeris miracula z wierszem i modlitwą do tegoż hymnu należącą. Bardzo często doznawano skutku pożądanego, niemal wraz z śpiewaniem hymnu następującego.
Septenna znaczy siedym środ na poście odbytych, do opieki św. Józefa, do św. Barbary od nagłej śmierci, do św. Anny albo do innego jakiego świętego z przydatkiem gdzie komu była sposobność spowiedzi w ten dzień i komunji.
Quindenna — pięć piątków ściślej nad inne albo też wcale suchotami poszczonych. Takową quindennę z spowiedziami i komunjami odprawiały najczęściej żony pragnące potomstwa albo też ciężarne do św. Ignacego dla szczęśliwego porodzenia. Pięć piątków marcowemi zwanych zachowywało bardzo wiele osób do Serca Pana Jezusowego tak ściśle jak wyżej opisana quindenna. Zaczynał się ten post od pierwszego piątku przypadającego w marcu i ciągnął się przez pięć piątków nieprzerwanie po sobie następujących, do których to piątków marcowych należało nabożeństwo w piątek takowy w kościołach XX. Pijarów odprawowane, z wotywy śpiewanej z ekspozycją Najśw. Sakramentu, z kazania i procesji po kościele złożone, z przydatkiem niedzieli drugiej po Wielkiej Nocy takiemże nabożeństwem obchodzonej, które to nabożeństwo obchodzili nie tylko ci, którzy w bractwo Serca Pana Jezusa byli wpisani, ale i tacy, którzy się na niem znajdowali.
Wyliczyłem posty dobrowolne, nie wspomniawszy postów z przykazania, bo te nie należą do dewocji, ale do obligacji.
Między gatunkami rozmaitej dewocji wyżej opisanej było także w niemałem używaniu Tercjarstwo i Dewocja. Tercjarstwo było to przyłożenie się do jakiego zakonu, nie stając się zakonnikiem. Obowiązek był tylko nosić pod suknią świecką, jakiej kto zażywał, pasek tego zakonu, do którego się kto przyłożył, albo też suknią koloru zakonnego, albo kaftanik cienki na koszuli krojem jakimkolwiek, kolorem zaś do obranego sobie zakonu stosownym, przytem była obligacja, ale nie pod grzechem koniecznie, odmawiania pewnych pacierzy, zachowania pewnych postów, świadczenia podług możności łask zakonowi polubionemu, promowania czci i zachęcania innych ku świętemu Patrjarsze, a za to każdy tercjarz albo tercjarka należał do wielkich zysków duchownych, które ten zakon pracował; i po śmierci wolno było tercjarzowi lub tercjarce kazać się pochować w zupełnym habicie zakonnym, chociażby go nigdy nie nosił za żywota. Niewiasty podupadłej fortuny, którym nie stało na modne stroje i panny podstarzałe okrywały się pospolicie sukniami rasowemi koloru jakiego zakonu i nazywało się takowe strojenie chozić w szarzyźnie, lubo taką szarzyznę nosiły acz bardzo rzadko i majętne panie, jak pamiętam Szembekową kanclerzyną koronną mieszkającą w Bubicach pod Warszawą, Korzeniowską podstoliną łucką na Wołyniu i kilka innych,