Strona:Pamiętnik chłopca.djvu/100

Ta strona została uwierzytelniona.

napowrót jego album, z dodatkiem trzech marek rzeczypospolitéj Guatemala, których już od trzech miesięcy poszukiwał, — a Stardi dostał drugi medal. Stardi pierwszy w klasie po Derossim! Wszyscy się zdumieli. I któżby to powiedział w październiku, kiedy ojciec przyprowadził do szkoły tego mruka w zielonej kurcie, w któréj wyglądał jak w worku, i rzekł do nauczyciela w obecności wszystkich:
— Wiele cierpliwości z nim będzie potrzeba, gdyż głowę ma tępą!
Wszyscy z początku nazywali go kapuścianą głową. Lecz on sobie powiedział: „Albo pęknę, albo celu dopnę,“ i jak się zawziął, tak się już uczył i we dnie, i w nocy, i w szkole, i w domu, i na przechadzce, z zaciśniętemi zębami i pięściami, cierpliwy jak wół, uparty jak muł, i tak kując bez wytchnienia, nie dbając na docinki i żarty, kopiąc nogami tych, co mu przeszkadzali, wyprzedził innych, — wyprzedził on, ta tępa głowa! W arytmetyce nie rozumiał nic zgoła, jego ćwiczenia piśmienne pełne były niedorzeczności, nie potrafił spamiętać ani jednego okresu — a dziś rozwiązuje rachunkowe zadania, pisze poprawnie i z sensem, a lekcye wydaje tak gładko, jakby śpiewał piosenkę. Jego siłę woli iście żelazną można odgadnąć po tém, jak wygląda: pękaty, głowa niemal kwadratowa tuż przy karku, szyi prawie nic, ręce krótkie i grube, głos szorstki, mocny. Wszystko dlań do nauki podatne, nawet kawałki gazet, nawet teatralne ogłoszenia — a za każdym razem, gdy ma dziesięć soldów w kieszeni, zaraz sobie kupuje