Ta strona została uwierzytelniona.
MARZEC.
SZKOŁY WIECZORNE.
2, czwartek.
Mój ojciec zaprowadził mnie wczoraj do szkoły wieczornéj naszego wydziału Boretti; gdyśmy tam przyszli, była już cała oświetlona, robotnicy zaczynali się zbierać. Zastaliśmy dyrektora i nauczycieli bardzo wzburzonych i rozgniewanych, bo właśnie przed chwilą kamień ciśnięty z ulicy rozbił szyby w jedném oknie: woźny, wypadłszy na ulicę, złapał był za kark pewnego chłopca, który właśnie przechodził; lecz wówczas zjawił się Stardi, który mieszka naprzeciwko szkoły, i powiedział:
— To nie on zrobił; widziałem wszystko na własne oczy; to Franti cisnął kamień i zawołał do mnie: „Biada ci, jeśli powiesz!“ ale ja się tam nie boję.
Dyrektor powiedział, że Franti będzie wypędzony ze szkoły na zawsze. Tymczasem całą, uwa-