czy, będę za pokojówkę, nic już z roboty nie oddamy z domu, pracować będę z tobą całemi dniami, będę robiła wszystko, co tylko zechcesz, jestem na wszystko gotowa! Na wszystko, mamo, na wszystko! — zawołała, zarzucając mamie ręce na szyję; — byle mama ani tatko nie mieli przykrości, bylebym was znowu widziała spokojnych, wesołych jak dawniéj, bo i ja i Henryk tak mamę i tatkę kochamy, że życie dalibyśmy za was!
Ach! nigdy jeszcze nie widziałem mamy bardziéj ucieszonéj, niż w tej chwili, gdy tych słów słuchała; nigdy tak jeszcze nie całowała nas w czoło, śmiejąc się i płacząc jednocześnie i nie mogąc mówić na razie. A potém zapewniła Sylwię, że źle zrozumiéć musiała dosłyszaną rozmowę, że, na szczęście, nie jesteśmy bynajmniéj przywiedzeni do takiéj biedy, jak się jéj zdawało, i po sto razy nam dziękowała i była wesołą przez cały wieczór, aż nim tatko nie wrócił, któremu skoro tylko wszedł, opowiedziała wszystko. On ust nie otworzył, biedny mój ojciec! Ale dzisiejszego rana, siadając do stołu... doznałem zarazem wielkiéj radości i wielkiego smutku: oto pod serwetką ja znalazłem pudełko z farbami, a Sylwia pod swoją obiecany wachlarz.
Dzisiejszego rana skończyłem był właśnie przepisywać moją część opowiadania „Od Apeni-