— Nie patrz na wojsko, jakbyś patrzył na piękne widowisko. Wszyscy ci młodzieńcy, pełni sił i nadziei, mogą być powołani lada dzień do obrony naszego kraju i w kilka godzin każdy z nich paść może strzaskany kulą karabina lub działa. Za każdym razem, gdy usłyszysz w jakiéj uroczystości narodowéj okrzyk: „Niech żyje wojsko! Niech żyje Italia!“ wystaw sobie poza temi pułkami, które przeciągają, pole pokryte trupami i zalane krwią i wówczas okrzyk na cześć wojska wyjdzie ci prosto z serca, a obraz Italii urośnie i nabierze powagi w twéj duszy.
Witaj ją tak, twoją ojczyznę, w dniu jéj uroczystości: Italio, ojczyzno moja, droga i szlachetna ziemio, gdzie się porodzili moi rodzice i gdzie będą kiedyś spoczywały ich prochy po śmierci, gdzie ja mam nadzieję, życie spędzić i umrzeć, gdzie moje dzieci porosną i umrą, Italio piękna, wielka i sławna od wieków, zjednoczona i wolna od lat niewielu, któraś tyle cudnego światła na świat rozlała i dla której tylu mężnych poległo na polach bitew i tylu bohaterów z ręki kata, matko dostojna trzystu miast i trzydziestu milionów synów, ja, dziecko, które jeszcze nie mogę cię pojąć i nie znam ciebie całéj, ja ciebie wielbię i kocham z całéj duszy i jestem dumny, żem się z ciebie zrodził, że się synem twoim mianuję. Ko-