Strona:Pamiętnik chłopca.djvu/401

Ta strona została uwierzytelniona.

daleko więcéj; tyle mam nowych rzeczy w mojéj głowie; i mówię i piszę lepiéj niż wówczas to, o czém myślę; mógłbym również prowadzić rachunki lepiéj, niż niejeden dorosły, co się ich nie uczył, i niejednemu z nich nawet w rozwiązywaniu trudniejszych zadań z liczbami dopomódz; i rozumiem o wiele więcéj niż dawniéj; rozumiem niemal wszystko, co czytam. Jestem zadowolony... Ale iluż to pomagało mi, popychało do uczenia się — ten w taki sposób, ów w inny, w domu, szkole, na ulicy, wszędzie, gdziem poszedł, wszędzie, gdziem coś zobaczył nowego! I ja im wszystkim teraz z całego serca dziękuję.
Dziękuję ci najprzód, mój dobry nauczycielu, któryś był tak pobłażliwy, tak troskliwy dla mnie i dla którego każda z tych moich nowych wiadomości, któremi się dziś szczycę, była coraz nową pracą. Dziękuję tobie, Derossi, mój nieporównany towarzyszu, któryś przez swe trafne, jasne, a zawsze tak uprzejmie, chętnie udzielane wyjaśnienia, dopomógł mi nieraz do zrozumienia tylu rzeczy i do przełamania tylu trudności na egzaminach; i tobie również, wytrwały i dzielny Stardi, któryś mi pokazał, jak to silna wola przezwycięża wszystko; i tobie, szlachetny, zacny Garrone, który uszlachetniasz i uzacniasz wszystkich tych, co cię znają; i wam także, Prekossi i Koretti, którzyście mi zawsze dawali przykład męztwa w cierpieniach i pogody wśród pracy; dziękuję wam, dziękuję wszystkim innym! Ale przedewszystkiém dziękuję tobie, mój ojcze, mój nauczycielu najpierwszy, mój przyjacielu najlepszy, któryś mi dał