Strona:Pamiętnik chłopca.djvu/79

Ta strona została uwierzytelniona.

warzysz, byłoby to robić mu niemal wymówkę z tego, iż ją powalał. A to nie wypadało; najprzód, nie uczynił tego umyślnie; powtóre, to się stało z powodu odzieży jego ojca, który ubielił ją przy swej pracy, — zaś ślady pracy na ubraniu nie są wcale brudem: może być kurz, wapno, pokost, wszystko, co chcesz, ale nie brud. Praca nie brudzi. Nie mów nigdy o robotniku, który powraca z roboty: „jest brudny.” Powinieneś powiedzieć: „Ma on na ubraniu ślady swojej pracy.” Pamiętaj o tém i kochaj murarczuka, po pierwsze dlatego, że to twój towarzysz szkolny, — po drugie, że jest synem robotnika.

Twój ojciec.

KULA ZE ŚNIEGU.
16, piątek.

Śnieg wciąż pada i pada. Przykry wypadek stał się dziś, przy wyjściu ze szkoły, z powodu tego śniegu. Gromadka chłopców, zaledwie wybiegłszy na ulicę, zaczęła grać w śnieżki, a że śnieg mokry, więc téż kule z niego były twarde i ciężkie jak kamienie. Dużo ludzi przechodziło po chodnikach. Jakiś pan zawołał:
— Urwisy, przestańcie!
Właśnie w téj saméj chwili, po drugiéj stronie ulicy, rozległ się krzyk przeraźliwy i zobaczyliśmy staruszka, któremu kapelusz spadł z głowy i który chwiał się, zasłaniając twarz rękami, obok niego zaś jakiś chłopiec zawołał: