ro u kapelusza i krzyżyk z żółtego szkła zawieszony na szyi Ta, zawsze wesoła, i w klasie jej zawsze wesoło, wiecznie się uśmiecha, mówi donośnie swoim głosem dźwięcznym, srebrzystym, jakby śpiewała, uderzając laseczką po stole i klaszcząc w dłonie, aby nakazać milczenie; potem, kiedy dzieci wychodzą, biega sama, jak dziecko, to za tém, to za owém, aby je uszykować w szeregi; a temu kołnierz podniesie, tamtemu płaszczyk zapnie, żeby się nie przeziębiły, i goni za niemi aż na ulicę, żeby się nie czubiły, i błaga rodziców, by ich nie karali w domu, przynosi pastylki dla tych, co kaszlą, i pożycza swojej mufki tym, co zziębnięci, i wiecznie jest udręczoną przez najmniejsze, które ją pieszczą i proszą o całusy, ciągnąc ją za okrycie i woalkę; ale ona pozwala im na to wszystko i każde z nich, śmiejąc się, całuje, i codzień wraca do domu z potarganą głową, w pomiętém ubraniu, cała zdyszana, ale wesoła, z temi swemi ślicznemi dołkami i z czerwoném piórem. Jest ona również nauczycielką rysunków u dziewczynek i własną swą pracą utrzymuje matkę i brata.
Właśnie to w klasie nauczycielki z czerwoném piórem znajduje się siostrzan tego staruszka urzędnika, którego w oko ugodziła śnieżka Garoffiego; widzieliśmy go dzisiaj w mieszkaniu wuja