Ta strona została uwierzytelniona.
— 21 —
Odpowiedział jej na to krzyk radosny starej niańki, na który wbiegła pani domu, wołając z podziwem:
— Moja broszka! moje brylanty! skąd się one tu wzięły?... Luniu, na lalce twojej broszka!...
— Wytłomacz nam to wszystko, Luniu — dodał obecny temu ojciec.
— Nie wiem... nic nie wiem, tatusiu... ja jej nie brałam, nie kładłam... zapewniam cię...
— Aleś była przed balem w pokoju ze swoją lalką?
Lunia spuściła główkę, tłomacząc się, że chciała mi pokazać klejnoty.
— Cóż poczniemy teraz? gdzież odszukamy tą biedną Paulinę, którą posą-