Strona:Pamiętnik lalki (1939).djvu/24

Ta strona została uwierzytelniona.

Nie pomogły łzy i przyrzeczenia. Nie pozwolono Luni nawet pożegnać się ze mną. Nie widziałam jej już nigdy więcej. Od owego pamiętnego dnia leżę w tym pudle... — zakończyła lalka westchnieniem.
W tej chwili na strychu rozległy się jakieś kroki. Zabawki zamilkły, nasłuchiwały tylko pilnie.
— Więc gdzie są te zabawki, mamusiu? — zapytał cienki głosik.
— Tu gdzieś powinno być takie duże pudło...
Po chwili wieko pudła zostało uniesione. Nad stosem zabawek pochyliły się dwie postacie, młodej kobiety i dziewczynki.
— Zaraz zobaczymy, Alusiu, czy tu coś będzie nadającego się do naprawy — powiedziała kobieta.
Wyjmowała kolejno zabawki i oglądała je uważnie.

— Ten pajac nie ma nóg, ale można je

22