Strona:Pamiętnik lalki (1939).djvu/8

Ta strona została uwierzytelniona.

za sznurek i śmiał się głośno, gdy fikałem nogami i rękami. Ale gdy raz przez pomyłkę pociągnął mnie nie za sznurek, tylko za nogę, urwał mi ją. Próbował ją potem naprawić, ale gdy mu się to nie udało, wyrzucił mnie do kąta. Po kilku dniach dostał nowego pajaca, a ja powędrowałem na strych do tej skrzyni.
— A co się stało z tym chłopcem? Bo ja go też pamiętam, był to brat mojej pani, Anielci. Służyłam jej blisko rok. Skakałam po podłodze i po ścieżkach w parku. Ale raz właśnie ten Zygmuś kopnął mnie mocno. Wzleciałam wysoko do góry i spadłam na drewniany parkan o bardzo ostrych sztachetach. Anielcia płakała rzewnie, gdy zobaczyła tę wielką dziurę, ale pocieszyła się nową piłeczką — opowiedziała piłka swe dzieje.

— Anielcia... Zygmuś... — przypominał sobie murzynek. — Ejże, misiu, czy to przypadkiem nie wuj Zygmunt i ciocia Aniela?

6