Strona:Pamiętniki do panowania Augusta III i Stanisława Augusta.djvu/14

Ta strona została przepisana.

Czartoryskich i Poniatowskich, które się trzymały w kupie i znaczyły jedném nazwiskiem: Familia, porwać nieodważył. Anusia, przyczyna kłótni między familiami, poszła za mąż do Węgier za grafa Esterhazego, majętnego pana. — Z Potockich, ani z Tarłów, dumnych tchorzów, żaden niemiał serca, pojedynkiem rewanżować śmierć wojewody, i tak zamachy wielkie, domową wojną grożące, powoli czas uspokoił.
Wiadomości z placu, przyniesione do Warszawy, dwoiste były: jedni mówili, że wojewoda zaślepiony passyą, nacierając bez uwagi na Poniatowskiego, z jego ręki zginął; drudzy twierdzili, że niejaki Korf, rodem Kurlandczyk, major w regimencie saskim generała Szybilskiego, Czartoryskich przyjaciel, sekundant w tym pojedynku podkomorzego, wmięszawszy się między bijących pod pozorem dodawania serca, z pod ręki podkomorzego ranionego, zadał sztych śmiertelny wojewodzie. Opinia, czyniąca Korfa zabójcą, była zawsze mocniejsza, ale dekret trybunalski nieobwinił Korfa, tylko podkomorzego; lubo i to pomnażało podejrzenie, że Korf po tym pojedynku wyjechał za granicę, i niepowrócił do regimentu aż po skończonéj sprawie, choć wraz z podkomorzym był do trybunału pozywany. Ponieważ ten pojedynek był publicznie ogłoszony i doniósł się aż do konsystorza warszawskiego przez rekwizycye stron pojedynkować mających, aby spowiednicy mieli pozwolenie odebrać od nich spowiedź przed pojedynkiem sakramentalną, co być żadną miarą niemogło; zatém konsystorz przeciwnie wydał rozkaz do wszystkich kaznodziejów warszawskich, aby ogłosili z ambon: iż ktoby się ważył znajdować na tym pojedynku, wpadnie w klątwę papiezką zarówno z tymi, którzy pojedynkować będą. Lecz jakby na przekorę zwierzchności duchownéj, połowa Warszawy wysypała się na niego, choć setny dla mnogiego tłoku nic niewidział. Studenci nawet opuścili tego dnia szkoły, jedni dla przypatrzenia się pojedynkowi, drudzy dla swawoli. Ze wszystkich potém, którzy biegali pod Marymont umysłem widzenia pojedynku, choć go niewidzieli, zdejmowano exkommunikę obrządkiem kościelnym w nuncyaturze i po klasztorach przez przełożonych do tego umocowanych; nikt niebył przyjęty do sakramentów przed zdjęciem klątwy. Z studentów zaś exkommunikę zdejmowali professorowie w szkołach batogiem boczkowskim: każdemu, który dnia pojedynku niebył w szkole, niewchodząc w żadne wywody, gdzie