Strona:Pamiętniki do panowania Augusta III i Stanisława Augusta.djvu/15

Ta strona została przepisana.

był, po siedm plag odlewanych wyliczywszy. Wojewoda niemiał żadnego pogrzebu, lubo się mocno o niego u zwierzchności duchownéj starano; ciało wywiezione z Warszawy, gdzieś w dobrach schowano.
Od téj awantury zaczęła się nienawiść między domami Czartoryskich i Potockich (bo z Tarłów niepozostał tylko jeden starosta poszczyński, małéj konsyderacyi). Dom Potockich złączył się przyjaźnią z dworem; dom Czartoryskich z Poniatowskimi składał przeciwnictwo. Na te dwie partye dzieliła się cała rzeczpospolita; jedna partya zwała się dworską, druga partya familii.

O sejmie walnym 1746.

Partya familii zawsze niszczyła sejmy. Obiedwie partye na przemianę rządziły trybunałami, utrzymując je, albo zrywając podług okoliczności swoich interesów.
Po wielu sejmach, od początku panowania Augusta III. zerwanych, odprawiony w Warszawie roku 1746. w ordynaryjnéj kadencyi, czynił nadzieję dobremu królowi i wszystkim kochającym ojczyznę, że dojdzie szczęśliwie. Laskę marszałkowską piastował na nim Lubomirski, starosta kazimierski. Szedł ten sejm pomyślnie do ostatniego momentu, to jest niedziel sześć. Uchwalono na nim aukcyą wojska do sześciudziesiąt tysięcy, płacę dla niego oobmyślono, i gdy już wszystko ukończono i napisano, tak, iż niezostawało nic więcéj, tylko przeczytać cały akt sejmowy i podpisać, zaczęli się posłowie róźni pojedyńczo przymawiać do konstytucyi, jeden chcąc przydać coś do niéj, drugi ująć z niéj, albo poprawić; toż znowu inni wprowadzali panykularne materye, rozwodząc się z temi perorami tak długo, że już dobrze zmierzchło i czytać bez świecy niemożna było. Trzeba było koniecznie światła, które gdy kazał przynieść marszałek sejmowy, krzyk po wielu ławkach dał się słyszeć: „niemasz zgody na światło! sejm sie powinien odprawiać w dzień!“ Kto krzyczał, rozeznać po ciemku niemożna było, ani głosu poznać z kilku ust razem brzmiącego, żeby marszałek, wielce od wszystkich poważany, mógł sprzeciwiających się do lepszych sentymentów zobligować. Po kilka razy ukazujące się świece we drzwiach izby czapkami i chustkami zgaszono. Prosił marszałek na miłość ojczyzny, kiedy się niezdało kończyć przy świecach, aby do jutra akt podpisu mógł być odłożony, który niebędzie nowym czynem, ale dokończeniem dzisiejszego. Przy-