Strona:Pamiętniki do panowania Augusta III i Stanisława Augusta.djvu/20

Ta strona została przepisana.

wrót dominikan. Ten w dziecinnym wieku piorunem zabity, od rodziców strapionych do Łucka przywieziony i przed ołtarz Matki Boskiéj złożony, podczas litanii na te słowa: „Consolatrix afflictorum“, to jest: pocieszycielko strapionych, ożył i żył do lat blisko sześćdziesiąt. Sam o sobie tę relacyą wielom czynił, a prócz jego relacyi, ten cud zaraz, gdy się stał, w kronikach miejscowych był zapisany.
Tegoż roku 1749. zerwałsię trybunał. Potoccy i do nich należący, mając zawzięta nienawiść od zabitego w pojedynku Tarła, wojewody lubelskiego, do Poniatowskich i Czartoryskich, jedném słowem familia zwanych, uwzięli się, niedopuścić żadnego deputata, stronnika familii. Prawo było starodawne przysięgać deputatom na funkcyą przy reassumpcyi trybunału w Piotrkowie w farnym kościele przed ziemstwem tamtejszém i przed niém okazywać swoje lauda, czyli obrania sejmikowe. Podobnież familia starała się niedopuścić żadnego deputata z strony Potockich. Obydwie strony sprowadziły wielką liczbę przyjaciół, szlachty i dworskich. Podkomorzy koronny trzymał czoło w swojéj partyi, ale pomiarkowawszy mocniejszą stronę przeciwną, przestrzeżony o zamachu na życie, umknął pocichu z Piotrkowa. Rzecz zapalczywości skończyła się na wzajemném niedopuszczenia żadnego deputata. Cały dzień wołając „vacat“ (było to słowo, które znaczyło, iż deputata niemasz z téj ziemi, którą sędzia ziemski z rejestru czytał, albo jest źle obrany, albo kondemnatą okryty,) i grożąc sobie szablami dobytemi, o ciemnym mroku wyszli z kościoła i rozjechali się z Piotrkowa, gdy im ten ciołek, którego mieli apetyt zrąbać na sztukę mięsa, uszedł z placu.

O różnych zdarzeniach w roku 1750.

Pierwszy raz w Warszawie za wieku naszego widziano publiczny luterski pogrzeb. Był to generała saskiego Pepelmana, prowadzonego na wozie wysokim sześciokonnym, żałobą okrytym, z końmi w kapy tegoż koloru przybranemi, z Marywillu na Leszno, gdzie mieli dyssydenci cmentarz bez kościoła. Assystowało przed ciałem temu pogrzebowi 500 gwardyi pieszéj koronnéj, za którymi następowało 200 konnych z regimentu Bryllowskiego. Za ciałem prowadzono 12 armat z kilŁudziesiąt puszkarzami od artyleryi konnéj. Z tego skladala się cała parada pogrzebowa, odprawiona w dzień po poludniu