Strona:Pamiętniki do panowania Augusta III i Stanisława Augusta.djvu/27

Ta strona została przepisana.

zwykle trybunałom assystującego, przydano do jego assystencyi kilkadziesiąt piechoty z regimentu buławy polnéj koronnéj. Prócz tego żołnierstwa komputowego miał swoją dragonią nadworną, paradnie umundurowaną, i chorągiew Węgrów, Potockiego, starosty tłómackiego, nadworną. Jeden oficer od każdego z tych korpusów odprawiał przy boku jego dzienną służbę ordynansa, czego innym marszałkom nieczynili, tylko podoficerowie. Niemieli sobie komputowi oficerowie za podłość, być na ordynansie u niego; — sute stoły dla wszystkich dzień w dzień i hojne podarunki znęcały ich do jego boku. Pierwszą straż główna przy bramie dziedzińca trzymali Węgrzy; drugą, przed pokojami, piechota buławy polnéj; trzecią, dragonia jego nadworna, w sali przedpokojowéj; — zgoła wszystko po królewsku. Gwardya zaś koronne pilnowała ratusza: — w dni jednak godowe, kiedy książę miał mieć ogień żołnierski, przychodziła i ta przed jego pałac. Tam huczały, najprzód za zdrowie królewskie, potém innych panów, armaty i moździerze, toż karabiny, począwszy od obiadu, do późnéj nocy. Wiarusy niegniewali się o takie mozoły; — karmiono ich przy téj pracy chlebem i mięsem, chłodzono zmordowanych obficie piwem i oprócz tego każdemu strzelającemu dawano dzienny żołd — oficerom zaś komenderującym do ognia, podarunki w zegarkach, tabakierkach, albo ładunkach dukatowych.
Co zaś do sądzenia, tém się niezatrudniał; — przybywszy na ratusz na jaki kwadrans, oddawał laskę marszałkowską deputatowi starszemu, pod pretextem słabości powracając do pałacu, w którym się zwykłemi rozrywkami swemi — kielichem i kapelą — zabawiał.
A jednak żaden z marszałków niebył nad niego mocniejszy w utrzymaniu sprawy w protekcyą wziętéj. Mało który deputat z ruskich był, żeby od inego nietrzymał wsi dożywociem w ordynacyi; inni, hojnością podarunków ujęci, kreskowali za jego stroną; — zgoła, wszyscy go respektowali, bo wszystkim dobrze czynił, wszystkich kapłował szczodrobliwością swoją. Téj jednak mocy marszałkowskiéj mało używał, z trudnością wielką interesując się za kim serio. Dla naprzykrzających się częste bilety do izby pisał, i wyrazami jak najmocniéj obligującemi, ale te nic nieważyły. Komu chciał usłuźyć, używał do tego innych środków, osobistością nalegając