Strona:Pamiętniki do panowania Augusta III i Stanisława Augusta.djvu/29

Ta strona została przepisana.

uczynionym był niezdatnym do rządzenia się. Cała ordynacya ostrogska i inne wielkie dobra dziedziczne spadły na Janusza po matce, z domu Lubomirskiéj. Ojciec Paweł był ubogi, lubo książęcéj dawnéj familii. Syn po śmierci matki odziedziczywszy wszystkie dobra, uczynił donacyą ojcu księstwa zastawskiego, które posiadają dzisiejsi książęta Sanguszkowie, bracia Janusza, spółeczni z Łabęckij, powtórnéj żony Pawła. Z tych przyczyn ojciec dyssymulował synowi, i ledwo ten raz jeden odważył się zażyć surowości w porwaniu Chylińskiego i zgromieniu syna, czego zręcznie użył, otrzymawszy najprzód od syna, rózgami nastraszonego w pokoju zamkniętym, komendę na piśmie nad garnizonem dubieńskim i rząd nad całym dworem. To zrobiwszy, zaprosił do siebie Chylińskiego, i tak z nim, jako wyżéj, postąpił. Rozpustny książę Janusz aż do śmierci ojca niemiał żadnego faworyta jawnego i kosztownego, jak przed tém nastraszeniem, tylko sekretnych; ale po śmierci tegoż znowu ich miewał, wyjąwszy trybunał, któremu faworyta w Dubnie zostawionego niepokazał, utrzymując w takiéj figurze, jak pierwszych, w czém miał gust zaślepiony. Księżna żona, za życia Janusza sekretna, a po śmierci jego długo jawna wdowa, chcąc przynajmniéj przed śmiercią skosztować małżeńskiéj rozkoszy, poszła sześćdziesiątletnia baba za Rogalińskiego, młokosa w zakonie jezuickim, który po rozsypania zakonu, niemając więcéj ochoty do duchownego stanu, udał się był do jednéj panny z frauencymeru księżnéj, prosząc o nię za żonę. Ta zaś, myśląc już dawniej o Rogalińskim, odesławszy pannę co prędzéj do rodziców, sama mu rękę do ślubu, w Gdańsku natenczas mieszkając, ofiarowała. Niepoprawiła sobie losu, na wdowi stan przez całe życie ją wskazującego; — Rogaliński, bujak młody, zostawszy panem, babę przy szczupłych dochodach osadził w Warszawie, tak, iż nieraz krawcowi niemiała czém zapłacić od roboty milionowa pani. Sam, pod pozorem rządu w dobrach, zabierał z nich wszystkie intraty, hulał z przyjaciołmi, i trzymał młode stworzenia, które księżną jéjmość staruszkę w obowiązkach żony wyręczały, a ta w Warszawie usychała z żalu, aż téż uschła i umarła, zostawiwszy przestrogę podobnym sobie paniom, aby się na młodych golców niełakomiły. Ten maryasz trafił się pod panowaniem Stanisława Augusta, około roku 1780., lecz tu go umieściłem dla związku rzeczy.