Strona:Pamiętniki do panowania Augusta III i Stanisława Augusta.djvu/4

Ta strona została skorygowana.
 IV  

gii, nadto dwunastu młodzieńców polskich swoim kosztem po instytutach Francyi uczyć kazał. Coraz silniej zachodnie pojęcia wpływały do Polski: co bylo francuzkie, było we Francyi wyrozumowane, a przez to Polakom zdawało się nietylko rozumném, ale i konieczném dla wszystkich. Ludzie cudzoziemskiego wychowania mniemali i jawnie ogłaszali, ze jest ogólna formuła rządu na wszystkie ludy przystająca. Oświata obca wygwizdywała wieczny słowiański pierwiastek; chwaliła i podawała to romanizm, to germanizm feudalną zasadą żywiony i coraz śmieléj polityka ukołysana na łonie odalisek króla, chrześciańskim zwanego z urzędu, przystrojona w dwudziesto-cztero-piętrową pudrowaną perukę, biła w Warszawie i po całéj rzeczypospolitéj na złotą wolność szlachecką, która sama już widziała, ie jéj z głową goloną najbardziéj do twarzy.
W tym czasie pojęciowéj walki żył i myśleć zaczął Andrzej Kitowicz, człowiek bystry, wesoły, dowcipny, wychowany w kraju; niebył może bez wady w urzędzie historyka, ale ci, którzy mu zarzucają namiętną nienawiść przeciw Czartoryskim i to z przywiązania do partyi saskiéj, mają zupełną niesłuszność. Kitowicz niezachwala, ani nieosłania partyi saskiéj; Radziwiłłowi wytyka głupstwo i pijaństwo; Potockiemu, wojewodzie kijowskiemu, tchórzostwo; Sołtykowi dumę; Branickiemu brak myśli i próżność w zgrzybiałém ciele; a sejm konwokacyjny, dzieło samych