Strona:Pamiętniki do panowania Augusta III i Stanisława Augusta.djvu/41

Ta strona została przepisana.

tych wojsk rossyjskich król polski wyprawił sławnego swego generała Szybilskiego. Dał mu Fermor komendę nad partyą kozaków; — lecz ten, latami przyciśniony i szybkości kozackiéj niemający, w jednéj potyczce mało niezginąwszy, podziękował Fermorowi i powrócił do Warszawy, dawszy za przyczynę powrotu swego, iż Fermor przez niechęć, aby się w wojsku dystyngował przybyszowy generał, z umysłu mu dał komendę nad pierzchliwymi kozakami, z którymi nicby niebył dokazał, i tylko hańbę swojéj sławie zrobił; co król dobrze przyjął.
Ciż Rossyanie, ogłodziwszy kraje pruskie, niektóre załogi w kraju zostawiwszy, z większą partyą, 50 tysięcy przechodzącą, weszli w Polskę dla chleba i innych potrzeb wojskowych i stanęli obozem pod Poznaniem na błoniach, ostatnich dni Czerwca 1758., pod którym leżeli blisko dwóch miesięcy, rozsyłając na wszystkie strony do województw komendy za futerażami i furami, których od kilkudziesiąt tysięcy spędziwszy aż z sieradzkiego i rawskiego, weszli z niemi do Szląska i w Pomeranią. Tam rozmaite potyczki zwodząc z Prusakami, pod Kiestrzynem na głowę zostali porażeni, straciwszy (jak rachowano) do 40 tysięcy w zabitych, ranionych i w niewolą zabranych. Lecz złączywszy się z resztą niedobitków rossyjskich Austryacy pod sławnym Laudonem, generałem cesarskim, pod Frankfortem zbili na potęgę Prusaków. Rabowali Rossyanie, osobliwie kozacy, biednych Szlązaków, prowadząc wszystką zdobycz do Polski, do któréj często się z Szląska wracali, a z Polski do swego kraju co kosztowniejsze zdobycze wysyłając, podlejsze psując, lub za co to zbywając; tak więc obywatele polscy, za szkody od Rossyan ponoszone, mieli z drugiéj strony dobrą od nich nagrodę przez zdobycze szląskie, których wielka część w Polsce się zostawała, mianowicie między chłopami, którzy zapędzeni z furami w Szląsk, zabrat z kozakami rabowali. Rossyanie wyciskali od Polaków furaże wielkie, jedne płatnie, drugie niepłatnie, z tém wszystkiém, nigdy niebyło więcéj w Polsce, jak pod ten czas pieniędzy. Żołnierz rossyjski hulał za to, co w Szląsku zdobył, a z Rossyi z nowemi korpusami, na dopełnienie uszkodzonych wojną podsyłanemi, nowe ruble przybywały. Niebrakowało na chlebie, choć tak wiele gąb do niego było, i choć go nie w jedném miejscu nad granicą gonitwy między wojującemi