nawet końskie mięso z zdechłych koni żarli. Wielu zmarłych znajdowano z kawałkiem chleba u gęby; gdy ściśniony żołądek niemogąc trawić pokarmu chciwie jedzonego, odejmował jedzącym życie.
Od roku 1743. zacząłem notować moją chronologią; którego roku jakoś ku jesieni pokazała się gwiazda wielka, ogromności księżyca w pełni, z ogonem nakształt miotły długim i szerokim, była figury okrągłéj, gładkiéj, bez promieni do koła. Jasność miała bystrą, tak w swojéj kuli jak ogonie równą. Wschodziła i zachodziła ta gwiazda przez niedziel sześć po zachodzie słońca, równo z księżycem; widziana nietylko na horyzoncie polskim, ale téż nad całą Europą, jako o niéj były zewsząd uwiadomienia. Odbywszy swoją wizytę więcéj się niepokazała. Za pierwszém swojém zajaśnieniem nabawiła ludzi wielkiéj trwogi. Jedni mówili: iż kto się téj gwiazdce przypatruje, ten roku niedożyje; drudzy: że któryś monarcha europejski umrze; inni: że będzie głód; inni: że powietrze; inni: że wojna. Tego, co nastąpiło, nikt jednak niezgadł, to jest powietrza na bydło (o którém zaraz), i prócz którego Polska niemiała szczęśliwszych czasów, i podobno więcéj takich mieć niebędzie, jak były pod słodkiém panowaniem Augusta III., przeciw któremu niewdzięczność Polaków, sprawiedliwie ukarały niebiosa następném panowaniem.
1774 roku powstało powietrze na bydło rogate najprzód na Rusi, a potém rozszerzyło się po całéj Polsce i Litwie, zkąd znowu z wołami ruskiemi postąpiło do Szląska, Pruss Brandenburskich i do innych niemieckich krajów. Zabijało powszechnie i gęsto przez cztery lata, potém obrzednio pokazywało się po różnych miejscach i dotąd pokazuje. To jednak podziwienia godne, że przy takim upadku milionowym niebrakowało bydła w Polsce; oprócz krajowych potrzeb, tysiącami woły wychodziły za granicę, i choć w jedném miejscu wypadło co do sierci (jak mówią), za kilka lat znowu były napełnione obory i jatki rzeźnickie, co większa, iż po zaczętym pomorku na bydło więcéj nierównie było w Polsce gąb do mięsa niż przedtém, bo surowość postu z laty coraz wolniała między katolikami, dyssydentów do Polski i żydów przybywało, ludność się pomnażała, Moskwy w ostatnich leciech Augusta III.