i zmienić brudnego ubioru, w którym pracuje w fabryce, obserwuję go dyskretnie z boku.
Zaglądam do karty chorobowej: ledwie przekroczył czterdziestkę a wygląda już jak starzec. Pomylić się o 15 — 20 lat w ocenie wieku tych pacjentów nie należy do rzeczy rzadkich. Bardzo często robotnicy fabryczni źle słyszą, a nawet są zupełnie głusi.
Zalecenia lekarskie trzeba im kilkakrotnie powtarzać, powoli i wyraźnie i raczej z układu ust odgadują treść słów. Wystawieni przy pracy, na silne, ostre hałasy, jak uderzenia młotów, turkot tłoków, gwizdanie maszyn parowych lub na silne dźwięki o charakterze przeciągłego szumu, powoli a systematycznie głuchną, nie dostrzegając nawet stopniowego pogarszania się ich słuchu.
Zatrudnieni przy elektrycznym lutowaniu lub palacze, będąc pod bezpośrednim działaniem bardzo silnego światła, cierpią na stan zapalny spojówek i powiek, że nie wspomnę o poważniejszych cierpieniach oczu, wywołanych promieniami pozafiołkowymi.
Po całym ciele robotnika spotkać można następstwa urazów mechanicznych, traumatycznych. Jednemu brakuje jeden lub dwa palce u ręki, drugiemu u nogi, ten miał złamaną rękę, ów „przytłuczoną“ nogę, jeden miał złamane żebro, drugi „przetrącony“ krzyż lub dostał przepuklinę przy podnoszeniu zbyt wielkiego ciężaru.
W ostatnich latach ilość wypadków przy pracy ogromnie wzrosła, wzmogła się też liczba wypadków ciężkich prowadzących do trwałego inwalidztwa a nawet do śmierci.
Skóra robotnika jest często nieczysta, pokrywają ją wypryski lub wrzody, które z powodu niedbalstwa lub braku czasu opatruje byle jak domowym sposobem. Dopiero gdy sprawa staje się poważniejsza, zaczyna się szerzyć i boleć, przerywając mu sen lub uniemożliwiając pracę, zgłasza się po skierowanie do chirurga lub sali opatrunkowej. Na rękach widać modzelowatości i odciski, niekiedy bardzo bolesne, powstałe przez stały ucisk narzędzi na skórę rąk.
Ciężka, nieprzerwana praca fizyczna robotnika działa bardzo szkodliwie na jego organizm. Już w bardzo młodym wieku spotykamy się ze znacznym obniżeniem dolnych granic płuc, gdy zaś czynnik szkodliwy działa dalej nieprzerwanie, prowadzi to w końcu do nieodwracalnej już rozedmy płuc.
Serce pod wpływem ciężkich wysiłków przy pracy ulega przerostowi, a w dalszym rozwoju — rozszerzaniu. Gdy robotnik mimo ostrzeżenia lekarza nie przerywa pracy albo nie ma możności jej zmienić, w krótszym lub dłuższym czasie dochodzi do niedomogi mięśnia sercowego z powiększeniom i obrzękiem wątroby, z obrzękami na nogach i krzyżu.
Przerwanie pracy w tym pożałowania godnym stadium nie na wiele choremu już przyda się, przeważnie jest on już nieuleczalnie chory i no stałe niezdolny do pracy.
Strona:Pamiętniki lekarzy (1939).djvu/214
Ta strona została przepisana.