Jest to analogiczne do odżywiania — można odżywiać się drogimi majonezami i homarami, ale dobry chleb z masłem też potrafi głód zaspokoić, a jest przy tym tańszy i na pewno zdrowszy.
Jeśli choremu można dopomóc lekarstwem tanim, a równie skutecznym, to nie powinno się zapisywać lekarstwa drogiego, które wcale skuteczniejsze nie jest. Jeszcze jednym sposobem oszczędzania jest, by lekarz zadał sobie pytanie, czy w ogóle lekarstwo jest choremu potrzebne.
Np. przychodzę do mnie często robotnicy z drobnymi skaleczeniami. Wiem z własnego doświadczenia, iż takie drobne otarcia goją się bez stosowania leków, jedynie opatrzone z gazy po uprzednim zajodynowaniu, mającym na celu dezynfekcję rany oraz osłonięcie przed możliwością zanieczyszczenia ranki.
Albo też jak często lekarz zapisuje środek leczniczy wyłącznie dlatego, że chory tego żąda!
Przychodzi czerstwa, czerwona dziewczyna i żąda, by zapisać jej butelkę żelaznego wina.
Nie jest ono jej w ogóle potrzebne. Lecz lekarz — ulegając prośbom — zapisuje jej butelkę.
I na to też zwraca uwagę Ubezpieczalnia — mówiąc, by lekarstwa zapisywać wyłącznie tym, którzy tego potrzebują, lecz nie tym, którzy tego żądają.
I to jest najzupełniej słuszny postulat — nie robi przez to Ubezpieczalnia żadnych ograniczeń dla tych, którzy są rzeczywiście chorzy i muszą być leczeni, lecz z drugiej strony ma prawo Ubezpieczalnia bronić się przed wyzyskiem.
W końcu jeszcze jedna sposobność do rozsądnej oszczędności: forma zapisywanego lekarstwa.
Wytłumaczę to na przykładzie. Powszechnie wiadomo, że na uspokojenie nerwów stosuje się sól bromową. Sól tę można zapisywać w różnej formie — np. w formie tabletek, kosztuje to niewiele. Można też zapisać brom w roztworze przygotowanym w aptece. Koszt również nie wielki. Ale kilka fabryk wpadło na pomysł, gdy się taką zmieszaną sól wrzuci do wody — to wytwarza się burzący płyn, niby woda sodowa. Smakuje to nieco lepiej, ale kosztuje flakon 4 złote.
Jeszcze inna firma zmieszała ten sam brom z wyciągiem bulionowymi na wzór Magii.
Jest to bardzo smaczne, ale kosztuje 9 złotych za pudełko. A skutek jest ten sam, niezależnie czy chory dostanie brom w postaci płynu, czy w postaci kostek bulionowych.
Słusznie więc wymaga Ubezpieczalnia, by stosować lekarstwo w formie prostej — o w każdym razie nie w formie wyjątkowo drogich, a wcale nie więcej skutecznych specyfików.
Jeśli mowa o specyfikach — to znowu pacjenci nie zdają sobie sprawy, ile każą sobie fabryki chemiczne płacić za reklamę. Np. reklamowany
Strona:Pamiętniki lekarzy (1939).djvu/318
Ta strona została przepisana.