Strona:Pamiętniki lekarzy (1939).djvu/40

Ta strona została uwierzytelniona.

potem jeszcze przez kilka dni musi przychodzić ze tę samą piątkę, kobietę zobaczyć, łóżko przesłać, dziecko ukąpać. Nieraz i starszym dzieciom jeść ugotować i izbę zamieść.
Pięć albo i sześć porodów trafi się jej w miesiącu. Dużo kobiet wzywa babki.
Z tych pięciu albo sześciu nie wszystkie kobiety płacą. Jedna zapłaci, gdy mąż pracę dostanie. Druga kiedy sama pozdrowieje i jajka albo serek na jarmarku sprzeda. A trzecia nie zapłaci wcale. Może kiedy w lecie odrobi, kiedy będzie robota w polu.
A akuszerka musi żyć. Musi mieć kuferek z narzędziami i lekarstwami.
Poniektóra ma swoje gospodarstwo. Inna przyjmuje bieliznę do prania. Trzecia chodzi do kopania ziemniaków i innej polnej roboty. Prawie wszystkie robią poronienie — czym mogą — i w każdym miesiącu ciąży.
A niejedna wreszcie leczy. Najlepiej leczy akuszerka Zembrzycka. Ta co kąpiele w wodzie ze Skawy doradza. Umie smarować po brzuchu. Kogo ino brzuch zaboli, ten woła akuszerkę Zembrzycką. I chłop i baba!
Jednemu doktór mówił, że ślepa kiszka i trzeba na operację jechać. Kobiecie znowu powiedzieli doktorzy, że na zapalenie jajników choruje. Innej, że gruźlica kiszek. Wiadomo, że doktór na oberwaniu się nie wyzna.
Kiedy brzuch boli, wszyscy wiedzą, że nie co innego, ino musi być oberwanie. Z podźwignięcia. Znosi się snopki do stodoły, konewki z wodą, strawę dla bydła. I wnętrzności się oberwią.
Nie ma na to innej rady ino akuszerka. Wysmaruje mocno brzuch. Wnętrzności podniesie do góry i na swoim miejscu ułoży. I każdy mówi, że mu się po smarowaniu poprawiło. Tylko, że jakoś parę osób zaraz wzywało lekarza. I wnet poumierali na zapalenie otrzewnej.
Widocznie akuszerka pomogła, ino doktór zaszkodził.


Wcierki rtęciowe.

Stara metoda ale dobra. Mówią wenerolodzy. Stosowana już w starożytności. Trzeba stosować przez 5 dni, potem skontrolować chorego czy nie ma zapalenia dziąseł, albo co gorsze nerek. Potem przerwa jednodniowa. Znów przez 5 dni wcieranie, codzień w inną część ciała. I znów kontrolować i znów wcierać. Do sześciu razy sztuka, trzydześci wcierek razem. Tak nas ładnie uczyli.
Ale chłop nie taki głupi, żeby chodzić co 6-ty dzień do doktora na jakąś kontrolę, żeby doktór za wizyty pieniądze wyciągał. Na chorą kasę to można tak chodzić po próżnicy. Za swoje pieniądze nie ma głupich. Receptę dostał. Wie, czym się leczyć, wystarczy, że na aptekę pieniądze wyda. I chłop wydawał ile mógł, kupował lek, który mu doktór przepisał. Na aptekę nigdy nie szkoda. Po kilku miesiącach przychodzi do drugiego doktora. Przepisowe zatrucie rtęcią: zapalenie nerek.
Wszystkiemu tamten doktór winien.