„Mamy tu wynurzenia lekarzy, pracujących w większych miastach i miasteczkach. Stykających się z inteligencją, z proletariatem przedmieść i ludnością wiosek, deskami zabitych od świata. Zasięg terytorialny od Wielkopolski po powiat lwowski. Obraz więc wystarczający tak pod względem geograficznym jak i socjalnym. Dane dostateczne do wyobrażenia o cywilizacji zdrowia w Polsce... W „Pamiętnikach lekarzy“ kłębią się cytowane przykłady nieszczęść, rozpaczy, obrazów zgonów, którymby można zapobiec przy lepszej organizacji zdrowia. Wierzajcie mi, że odczytywanie „Pamiętników lekarzy“ jest torturą dla średniej nawet wrażliwości serca. Ale tę torturę trzeba przejść, by nie było zasłony między nami a prawdą o życiu trzech czwartych naszego narodu“.
„Tak niewiele się wie o pracy lekarzy na polskiej prowincji, o nędzy ludności miasteczek i zapadłych gmin, o trudnościach, jakie piętrzą się przed lekarzem i utrudniają mu wykonywanie jego zawodu, że „Pamiętniki lekarzy“ — książka, będąca plonem konkursu rozpisanego przez Z. U. S. rozświetli te mroki nabrzmiałe cierpieniem“.
„Pamiętniki lekarzy“ należą niewątpliwie do książek ciekawych... Książka przeznaczona głównie dla ubezpieczonych, z zaciekawieniem może ją przeczytać jednak również i ta pozostała nieliczna grupa ludzi, korzystająca z prywatnych porad lekarskich... Jako dzieło propagandowe Ubezpieczalni Społecznej sądzimy, że książka spełni swój cel“.
„Pięknej inicjatywie Zakładu Ubezpieczeń Społecznych mamy do zawdzięczenia ukazanie się w druku „Pamiętników lekarzy“. Kto przeczyta tę książkę, która jest pracą zbiorową dziesięciu nagrodzonych lekarzy, dowie się, jak ciężką jest praca lekarza i z jakimi przeciwnościami musi walczyć, by sprostać swemu zadaniu“.
„Każdemu radzimy przeczytać te wynurzenia, by każdy mógł sobie uprzytomnić, a i zapamiętać, ile nadludzkiego trudu wyciska z lekarza jego zawód, ile trzeba włożyć wysiłku, uwagi, cierpliwości, ofiarności i odpowiedzialności sumienia, by zasłużyć na miano starannego lekarza... Nie sposób w krótkim artykule przejść punkt za punktem przez wszystkie w tej księdze poruszone zagadnienia. Zadaniem dziennikarza jest tylko dać znać, że ukazała się taka książka i że ona nie jest taką sobie ot, zwyczajną pozycją bibliograficzną, w odmęcie nowej podaży księgarskiej. Nie! „Pamiętniki lekarzy“ to dzwon ostrzegawczy. Sygnalizuje nam on pewien stale narastający kataklizm, który może nas toczyć a toczyć, jak złośliwy nowotwór, jeżeli wymową poruszonych faktów nie przejmiemy się do żywa“.
„Na 678 stronach 10 lekarzy społecznych opisuje charakterystyczniejsze momenty swej pracy, które swą niezwykłością nie ustępują najbardziej fantastycznym opisom życia rajów egzotycznych“.