Strona:Pan Beksalski.djvu/14

Ta strona została uwierzytelniona.
—   12   —
Jasio (ożywiając się).

Coś ugotowała? zupę rakową, co? tak?

Nastusia (tajemniczo).

O, coś lepsego... Zupę wiśniową z gzankami...

Jasio.

Coo? zupę wiśniową?! Nie będę jadł! Nie cierpię! nie znoszę! głowa mi po niej boli! Pfuj!... (po chwili) Nie pójdę na obiad! Będę dziś głodny... umrę z głodu! o, ja nieszczęśliwy! (płacze).

Nastusia.

Ola Boga! co ten panic wyprawia! Toć nie dalej jak zeszłego tygodnia panic mówił, zeby codzień zupę z wiśni gotować... Teraz znów nie lubi!... Musi panic chory na nerki...