Strona:Pan Beksalski.djvu/19

Ta strona została uwierzytelniona.
—   17   —
Nastusia.

Panienko! panicu! co ten panie Jasio wyprawia! Niech panic zobacy!

Kocio.

Cóż takiego?

Nastusia.

Psysła panienka Jadzia z sąsiedztwa i powiedziała, że cyganie w lesie na polance i ze tutaj tez psyjdą... Panic usłysał... Jak nie zacnie płakać, ze mu zabawki ukradną, ze powyciągają z safy ubranie!...
Panienka Jadzia mówiła, ze mu nic nie wezmą, ze wchodzą tylko do kuchni, ale to nic nie pomogło... Płace i zabawki i wsystko zakopać chce w ziemi... Niech panienka i panic idą!.. (wychodzi).

Kocio.

To już przechodzi granice! chodźmy!..

(Wychodzą).