Ta strona została uwierzytelniona.
— 23 —
Kazia (podchodząc do niego).
Zdzichu drogi, pozwól doktorowi zrobić tę operację: zaboli cię raz, ale potem, pomyśl tylko: będziesz miał jak zeszłego roku same celujące stopnie... Jak się mamusia i tatuś ucieszą! Teraz martwią się, że nie dostaniesz promocji... a wszak to tylko wskutek tego nieszczęsnego jąkania... Wiem, że się chcesz uczyć, ale ci ta wada w mowie przeszkadza... Pozwól braciszku!..
Zdziś (nawpół z płaczem).
Nie! nie! jam nie chory! Niepotrzebna mi operacja! Jam tylko udawał!
Julek i Kazia.
Jakto? (do Marcysi) Odejdź, Marcysiu! (Marcysia wychodzi)
Zdziś.
Namawiali mnie koledzy, abym chodził z nimi na ryby i zabawy... Chodziłem,