Strona:Pan Sędzic, 1839.pdf/100

Ta strona została przepisana.
— 101 —

lub złota, którą hojność twego poczciwego gospodarza Niemca nie omieszka cię zaopatrzyć.
Dumny Polaku, nie kupuj nic w sklepach niemieckich, bo ci dadzą towar, a pieniędzy nie przyjmą.
Piękne i wszystko czułością przechodzące Niemki, nie pozwolą aby ich służące zajmowały się opatrywaniem potrzeb gościa; one same mają za honor służyć własnemi rękami nieszczęśliwemu wygnańcowi.
Krewki Polaku, strzeż się abyś nie upadł pod władzą tylu wdzięków i dobroci, i nie stał się niewdzięcznym zdradzając święte węzły małżeństwa.
Ludu polski, nie nazywaj odtąd psem każdego Niemca; odróżniaj zdradliwego Prusaka i głupiego Austryaka od Saxona, Bawarczyka i innych Niemców zbliżonych ku Renowi; oni umieli ocenić nasze poświęcenie, umieli czuć i płakać nad naszém nieszczęściem; oni żłozyli na łono nasze przysięgę nienawiści ku wrogom naszym i strasznéj zemsty, na wszystkich ciemiężcach ludzkości; ich dłoń jest dzielna, ich wytrwałość w przedsiewzięciach znana jest światu — historya ich wojen jest rękojmią tego; są to bracia nasi. Oni ściskają teraz dłonie nasze rozbrojone, lecz przyjdzie dzień, i ten nie jest daleki, w którym bracia oręża pójdziem razem niszczyć zbutwiałe trony tyranów świata. O! dla czegoż nie wolno nam czekać tego szczęśliwego momentu na ziemi Niemców! Tyrani nasi używają całej swojéj przewagi na oddalenie nas z krajów