Strona:Pan Sędzic, 1839.pdf/12

Ta strona została przepisana.
— 13 —

wiało obraz nędzy i wycieńczenia; skoro drzwi otworzył, kłaniając się aż do ziemi «niech będzie pochwalony Jezus Chrystus» powiada.
«Co powiesz Pietrajtis?» pyta go się najstarszy z braci.
«Oto panie wielmożny, kłaniając się raz drugi, Pan Bóg nam dał córkę, przyszedłem prosić wielmożną panienkę Wincesię w kumy.» Gdy to mówił, skrobał się w głowę stojąc przy drzwiach.
«Ja przyrzekłam dawno twojéj żonie, rzekła młodsza z sióstr, i nie odmawiam ci tego; z kim będę stała? czy masz już kuma?»
«Nie, wielmożna panienko, i jeszcze się ukłonił po swojemu, ale jeźeli pani łaska, może pani będziesz prosić tego panicza, który jest tutaj, a którego ja nie znam.»
«Jeżeli takie będzie życzenie téj pani, ja ci nie odmawiam, mój dobry człowieku, téj chrześciańskiéj posługi, odpowiedział pan Sędzic. Kiedy chcesz chrzcić twoję dziecko?»
«Jutro wielmożny panie.»
«Od pani teraz zależy zaspokoić tego dobrego człeka. Czy życzy pani stać ze mną w kumy?»
«Z największą ochotą» odpowiedziała płoniąc się i spuszczając oczy nasza niewinna dziewica.»
«Więc do jutra, mój kochany; po śniadaniu będziemy u ciebie z panienką.»
Wieśniak się skłonił aż do ziemi, i mówiąc zwyczajne «niech będzie pochwalony Jezus Chrystus» wyszedł zadowolniony.