Strona:Pan Sędzic, 1839.pdf/14

Ta strona została przepisana.
— 15 —

«Dziesięciu dobrych zerwie, pięciu oczesze, pięciu innych namoczy w dzień jeden, co czyni 20 na dzień. Ale siejąc wiele jak my robimy, dla oszczędzenia rąk, piętnastu robi wszystko; skoro len jest oczesany i związany, wszyscy razem idą moczyć. Bywa często i prawie zawsze, że nie skończą téj roboty aż o drugiéj w nocy; ale cóż to znaczy, chłop jest do tego aby nie dospał.»
«Jak to nie dospał? rzekł pan Sędzic zadziwiony; alboż nazajutrz ci sami wstają do dnia?»
«Czasem się i nie kładą, ale cóż to znaczy?»
«Ach łaskawy sąsiedzie, ja się z tobą nie zgadzam. Ja uważam chłopa za człowieka. Człowiek każdy potrzebuje wczasu, tak jak pokarmu i odzienia.»
«Uniwersytet łeb mu zakręcił. szeptał z cicha młodszy brat S... do stojącego obok siebie. Piękny to będzie gospodarz, jeżeli on chłopa ma za człowieka!!.»
«Ale pieniążki, pieniążki panie Sędzicu!»
«Mniejsza o nie, jeżeli się ich trzeba dorabiać ofiarą krwi istot nam podobnych.»
«On oszalał, szeptał zawsze młodszy.»
«Opuśćmy to, rzekł Sędzic a kontynujmy — powiedzieliśmy, że 20 robotnika, zbierze i namoczy morg lnu; ile potrzeba do wyciągnienia z wody?»
«Pięciu.»
«Do rozesłania?»
«Dwunastu.»