Strona:Pan Sędzic, 1839.pdf/50

Ta strona została przepisana.
— 51 —

dzica, o którym słyszeli że jest dobrym dla swych włościan. O! gdyby oni wszyscy byli takimi, jakżebyśmy my ich kochali! powiadał jeden; lecz włościanin z rozciętą wargą odrzekł: «jak wy chcecie pogodzić diabłów z ludźmi, oni są przysłani na ten świat, ażeby męczyli rodzaj ludzki za grzechy pierwszego ojca Adama; dla tego też oni opływają w złoto, srebro i wszystkie dostatki, a biedny człowiek nie ma jak biedę i nędzę dla siebie. O! głupi wy, głupi, jeżeli myślicie, że jest choć jeden dobry szlachcic na świecie!» i pierwszy zaintonował piosenkę, którą oni mają przeciwko szlachcie.
Szlakcica, bajorica, kirpica, kamanica, dobrawica, maławica, bajorajtis, bajorajtis.
Te wyrazy, kończące każdą strofę, nie mają żadnego znaczenia; jest to tylko przedrzeźnianie polskiego języka którym mówi szlachta, lecz same strofy są napełnione tysiącem przeklęstw i urągań na szlachtę.
Cała gromada nie mogła się oprzeć powabom poezyi tego śpiewu i sformowała chór. Kobiety, powtarzając wyrazy kończące strofy, klaskały w ręce i tańcowały.
Po ukończonym śpiewie, dopito resztę gorzałki która była w chacie, a gdy téj zabrakło, każdy z biesiadników szedł do domu dla wzięcia, bądź to parę kur, bądź miary zboża, i z tém szedł do karczmy dla zamienienia na wódkę, z którą powracał na chrzciny.