Strona:Pan Sędzic, 1839.pdf/6

Ta strona została skorygowana.
— 7 —

wypiciem: «a ja do flaszki,» stawia kieliszek na tacy, i łączy się do innych którzy jedzą chléb, wędlinę i świeże masło. W kilka minut, inny nalewa, przepija; a gdy już koléj powtórzoną była razy ze sześć, drzwi boczne się otworzyły, i dwie siostry S... weszły do pokoju, gdzie nasi znajomi jeszcze się zatrudniali zakąską. «To siostry pańskie? mówi z cicha pan Sędzic do najstarszego brata.»
«Tak jest.»
«Zarekomenduj mnie.»
Ten się zbliża do sióstr trzymając za lewą rękę pana Sędzica: «Rekomenduję wam mego przyjaciela pana Sędzica D.....,» który się kłania i całuje w rękę prawą starszą, a późniéj młodszą ze sióstr; one mu robią dyg, zanosząc prawą nogę w tył lewéj. «Niech pan raczy siedzieć,» mówi starsza siostra, mająca już lat ze 30; młodsza lat 18 rzuciła skrycie okiem na pana Sędzica, zapłoniła się jakby się wstydząc swéj ciekawości, i usiadła przy siostrze. «Pan Sędzic, nasz sąsiad, bo o 4 mile tylko mieszka, a dotąd nie raczył nas nawiedzić,» rzekła starsza siostra.
«Wyznaję moję opieszałość, moje panie, mocno jéj żałuję.» Mówiąc te ostatnie słowa, patrzał na młodszą, która płoniła się i zanurzała wzrok w białą chustkę, którą trzymała na kolanach. «Ale po części mogę być wymówionym; wiedzą bowiem bracia pań, że nie ma roku jakém opuścił uniwersytet wileński. Przybywając do domu,