Strona:Pan Sędzic, 1839.pdf/63

Ta strona została przepisana.
DZIAŁ CZWARTY.
Przedaż Ludzi.

Nazajutrz rano, dwaj młodzi ludzie byli na drodze prowadzącéj do domu Wincenty, gdy Smotrytel czyli dozorca parafialny zatrzymując ich bryczkę, oddał panu Sędzicowi list opieczętowany noszący jego adres, na którym było słowo: pod sekretem. Pismo to donosiło, iż w skutek najmiłościwszych ukazów, nakazany jest nabór z pięciuset dusz czterech rekrutów. Pan Sprawnik zatém obwieszcza, pod sekretem, i nakazuje wszystkim właścicielom życzącym wziąść kanton, ażeby tego samego dnia jeszcze pobrali rekrutów, i trzymali aż do czasu w którym nakazano będzie stawić się do komisyi rekruckiéj.
«To dobrze,» odpowiedział Sędzic Smotrytelowi po odczytaniu pisma; i z tém każdy odjechał w inną stronę.
Wchodząc do domu S., zastali na spotkaniu najstarszego brata. Ten po przywitaniu, odprowadził ich na stronę i rzekł: «Nabór rekrucki nakazany, ja otrzymałem tę wiadomość na polowaniu u pana marszałka, i natychmiast nocą przybiegłem