Strona:Pan Sędzic, 1839.pdf/71

Ta strona została przepisana.
— 72 —

Komisarz: «A to wyraźny bunt, wyraźne nieposłuszeństwo dworowi.»
Jeden z włościan: «Ale wielmożny panie, na targu płacą pięć złotych pur żyta, a Josel nam nie daje jak półtrzecia. Ja miałem jednę jałowicę do przedania, za którą wziąłem ośm rubli na targu, a Josel mnie nie dawał za nią jak cztery ruble i trzy berlinki[1], i to połowę pieniędzmi, a drugą połowę wódką.»
Komisarz: «Milcz chamie bo ci połamię kości; albo to ja do ciebie gadałem?» Obracając się do wójta, «okuć zaraz tego hycla i odesłać do dworu, niech on tam posiedzi z ruski miesiąc o chlebie i o wodzie; a tym wszystkim, wacpan, panie ekonomie, wyliczysz natychmiast, męszczyznom po trzydzieści bizónów, a kobietom po dwadzieścia rózg w gółkę; i jeżeli który z nich na przyszłość poważy się wywozić co na targ, to natychmiast zabrać i odesłać do dworu. Rozumiesz?»
Ekonom: «Rozumiem.»
Pan komisarz pożegnawszy pana Sędzica, wyjechał.
Żmudzin wziął na stronę ekonoma i rzekł: «będzieszże miał dosyć niegodziwości do wykonania tak dzikiego rozkazu?»

Ekonom: «Ale jak pan chcesz? bolesno mi jest bardzo, lecz straciłbym miejsce i zostałbym bez chleba.»

  1. Berlinka, znaczy 15 groszy.