Strona:Pan Sędzic, 1839.pdf/88

Ta strona została przepisana.
— 89 —

szych lub konnych; dział żadnych nie mieli. Moskalów było, jak już ci powiedziałem dawniéj, 1,200 z sześciu działami. Rosieńskie powstanie zajmowało środek i lewe skrzydło, szawelskie było na prawém. Dnia 29 Marca o godzinie 9 z rana, powstańce w kolumnach ściśniętych posuwali się ku miastu, i pomimo ognia kartaczowego, szli w doskonałym porządku. Działa spędzone z pozycyi, zrejterowały do miasta. Tyraliery nieprzyjacielscy spędzeni przez naszych, ustępowali do miasta; gdy kolumny nasze dotknęły miasta, wszystko się rozsypało w tyraliery, i z za płotów i węgłów domów, raziło nieprzyjaciela; ten się zgromadził w jednę kolumną i zajął niewielkie wzgórze około ogrodu XX Dominikanów. Nasi celni strzelcy weszli do ogrodu i sami zakryci parkanem, strzelali najdaléj o 50 kroków; można sądzić że nie dano ani jednego pudła. Nie mogę przemilczeć odwagi i zimnéj krwi, z jaką się okazał jeden oddział konny powstania rosieńskiego pod dowództwem jednego mężnego, o którego nazwisku dowiedzieć się na prędce nie mogłem. W ten czas kiedy moskale skupieni w jeden punkt, sypali ogień na wszystkie strony, oddział ten kawaleryi zbliża się kłusem, i w największym porządku przed front nieprzyjaciela, i nie rozpoczyna ognia aż w ten czas, kiedy był tylko o sto kroków, a to dla tego, jak dowódzca powiadał później, że karabinki ich nie mogły sięgać na dalszą metę. Ogień strzelców z ogrodu, i tyle zimnéj determinacyi ze strony strzelców konnych,