Poszedł drwal na drugi dzień szukać chrzestnych rodziców, ale i tym razem wszyscy się od tego wymówili.
W powrotnej drodze spotkał znów cudnej piękności damę, która powtórzyła mu swe żądanie, o ileby chrzestną matką została. Drwal powiedział żonie o tem powtórnem spotkaniu, i spytał, co ma odpowiedzieć nazajutrz.
Żona kazała mu szukać przez dzień cały rodziców chrzestnych, a dopiero, gdy nikt nie przyjmie na siebie tych obowiązków, zgodzić się na oddanie córeczki.
Drwal, nie znalazłszy nikogo chętnego, poprosił spotkaną damę, aby była chrzestną matką maleństwa, a oddadzą jej, choć z wielkim żalem swoją dziecinę.
Na drugi dzień rano przybyła piękna dama do domu drwala, przyprowadzając ze sobą dwóch ludzi.
Zaniesiono dziecię do kościoła i ochrzczono, poczem zabrała je nieznajoma do swego wspaniałego domu,
Strona:Pani z niebios.djvu/7
Ta strona została uwierzytelniona.
— 5 —