się uczyniło to czego się było obowiązanym nie czynić.
Ojciec wydawał się zdumiony, bardziej jeszcze ustępem z Arystotelesa niż ustępem ze św. Augustyna. Podczas gdy dumał coby odpowiedzieć, uwiadomiono go iż pani marszałkowa de.... i pani margrabina de.... życzą sobie z nim mówić. Opuścił nas tedy w pośpiechu: Wspomnę o tem naszym Ojcom, rzekł; znajdą na to jakąś odpowiedź; są wśród nas bardzo bystrzy ludzie.
Zrozumieliśmy go dobrze. Zostawszy sam z moim przyjacielem, wyraziłem mu zdumienie z powodu przewrotu, jaki ta nauka sprawia w moralności. Na co odparł, iż bardzo się dziwi mojemu zdziwieniu.
— Czy nie wiesz jeszcze, rzekł, że w kwestyach moralności dopuszczają się jeszcze większych wybryków niż w kwestyach wiary?
Przytoczył mi osobliwe przykłady, zostawiając resztę na inny raz. Mam nadzieję, iż w następnym liście zamieszczę to czego się dowiem w tym przedmiocie.