nawet pogańskie pojęcie wolnej woli znalazło wyraz w nauce mnicha Pelagjusza (początek V wieku), który wręcz przeczył konieczności Łaski, pojęciu grzechu pierworodnego, i głosił iż człowiek może własną mocą osiągnąć zbawienie[1].
Przeciw Pelagjuszowi powstał św. Augustyn (354-430) ucząc, iż człowiek nie posiada nic czegoby nie otrzymał od Boga; iż oderwawszy się odeń przez grzech pierworodny, nie może sam doń wrócić, tak jak puste naczynie nie może się samo napełnić; słowem, św. Augustyn jest bezwzględnym obrońcą łaski. Napróżno semipelagjanie (sekta mniej oddalona od nauki Kościoła niż czyści pelagjanie) silili się połączyć oba pierwiastki: za sprawą św. Augustyna potępiono i ich.
Szczęśliwszą rękę miał św. Tomasz (1227-1274), który przyznaje wolnej woli większy zakres niż św. Augustyn. Bóg, wedle niego, udziela łaski, która jedynie rozstrzyga o zbawieniu; ale stan sposobny do jej przyjęcia jest aktem wolnej woli, mimo iż również pochodzącym z Boga. Człowiek, wedle tomistów, ma możność cnoty; przejście od tej możności do czynu jest dziełem łaski, t. zw. skutecznej. Szkole tomistów przeciwstawiała się szkoła skotystów, której patron Duns Scot (1275-1308) skłaniał się w stronę koncepcji pelagjańskiej.
Podczas gdy wśród scholastyków wciąż ścierały się te dwa zasadnicze kierunki, przyszła Reformacja, która,
- ↑ Między innemi rzeczami, przeczył Pelagjusz, aby dzieci zmarłe bez chrztu miały być skazane na wieczne męki. Cztery sobory potępiły jego naukę.