zowi[1] Vasquezowi[2], Molinie, Walencyi[3], w obecności dwudziestu czterech jezuitów, którzy przedstawiają dwudziestu czterech starców[4]?
Odczytał mi całą tę alegoryę, bardzo, jego zdaniem, trafną, i mającą mi dać wysokie pojęcie o wyborności tego dzieła. Wyszukawszy następnie ustęp o poście, rzekł:
— Oto jest, w tract. 1, ex. 13, n. 67: Czy ten, który nie może spać jeśli nie powieczerza, jest obowiązany pościć? Zgoła nie. Wystarcza ci?
— Niezupełnie, rzekłem; mogę bowiem bardzo dobrze znieść post, jedząc śniadanie rano a wieczerzając wieczór.
— Czytaj tylko dalej, rzekł: pomyślano o wszystkiem. A co rzec, jeżli ktoś może się obejść śniadaniem rano i wieczerzą wieczór?.... O, właśnie. I tak nie jest obowiązany pościć, nikt bowiem nie ma obowiązku zmieniać porządku posiłków.
— O cóż za świetna racya! rzekłem.
— Ale, ale: powiedz mi, czy używasz dużo wina?
— Nie, mój Ojcze, odparłem; nie mogę go znosić.