— W takim razie, mój Ojcze, rzekłem, musi być ogromna trudność z wyborem.
— Wcale nie, odparł: słucha się poprostu tego autora, który bardziej przypada do smaku.
— Jakże, a jeżeli drugi jest prawdopodobniejszy?
— Nic nie znaczy, rzekł.
— A jeżeli drugi jest pewniejszy?
— Nic nie znaczy, powtórzył Ojciec; oto masz jasne wytłómaczenie: to Emanuel Sa z naszego Towarzystwa w swoim Aforyzmie De dubio, pag. 183: Można czynić to, co się uważa za dozwolone wedle jakiegoś mniemania prawdopodobnego, mimo że przeciwne jest pewniejsze: jako iż mniemanie choćby jednego poważnego doktora wystarcza.
— A jeżeli mniemanie jest wraz i mniej prawdopodobne i mniej pewne, czy wolno będzie iść za niem, niechając tego co się uważa za prawdopodobniejsze i pewniejsze?
— Bezwarunkowo, odparł: posłuchaj jeszcze Filiucyusza, owego wielkiego jezuity z Rzymu. Mor. quaest tract. 21, cap. 4, num. 128. Wolno iść za mniemaniem mniej prawdopodobnem, choćby ono było i mniej pewne. Takie jest powszechne zdanie naszych autorów. Czy nie jasne?
— Dalekośmy zaszli, rzekłem, mój czcigodny Ojcze, dzięki waszym prawdopodobnym mniemaniom. Mamy oto piękną swobodę sumienia. A wy, kazuiści, czy macie tę samą swobodę w swoich odpowiedziach?
Strona:Pascal - Prowincjałki.djvu/118
Ta strona została przepisana.