tak ścisłe, że nie da się tą metodą pogodzić sprzeczności. W takich wypadkach mogłoby się wydawać, że istotnie zachodzi sprzeczność. Naprzykład, trzej papieże orzekli, iż zakonnicy, którzy szczególnym ślubem zobowiązali się do życia kwadragezimalnego[1], nie są odeń zwolnieni, choćby byli biskupami. A wszelako Diana powiada, iż, mimo tego orzeczenia, są zwolnieni.
— I jakże on to godzi? spytałem.
— Ba! odparł Ojciec: zapomocą najsubtelniejszej z nowych metod, najzmyślniejszego zastosowania nauki o prawdopodobieństwie. Wytłómaczę ci to: Przekonałeś się wczoraj, iż tak twierdząca jak przecząca strona każdego mniemania ma, wedle sądu nowych doktorów, swoje prawdopodobieństwo, wystarczające aby iść za niem ze spokojnem sumieniem. Nie starczy to aby obie były jednako prawdziwe: to jest niepodobieństwo; ale są prawdopodobne, a tem samem pewne.
W myśl tej zasady, Diana, nasz dobry przyjaciel, mówi następująco part 5, tr. 13. res. 39: Na orzeczenie tych trzech papieży, sprzeczne z mojem mniemaniem, odpowiadam, iż, mówiąc w ten sposób, oświadczyli się za afirmatywą, która w istocie jest prawdopodobna, nawet wedle mego uznania; ale z tego nie wynika aby i przeciwne zdanie nie miało też swego prawdopodobieństwa. I w tym samym traktacie
- ↑ T. j. zachowania postu przez cztery dni w tygodniu.