Ale, jeżeli je daje jako środek, który skłania wolę posiadającego urząd do ustąpienia go, non tanquam pretium beneficii, sed tanquam motivum ad resignandum, wówczas nie jest to symonia, mimo że ten który ustępuje uważa i ma na względzie pieniądz jako swój główny cel. Tanner[1], który również należy do naszego Towarzystwa, powiada to samo w tomie III, str. 1519 swoich pism, mimo iż przyznaje że św. Tomasz sprzeciwia się temu, uczy bowiem stanowczo że zawsze jest symonią dawać dobro doczesne za dobro duchowe, jeżeli dobro doczesne jest tu celem. W ten sposób zapobiegamy nieskończonem mnogości symonij. Któż bowiem byłby tak niecnym, i wzbraniał się, dając pieniądze za beneficyum, uważać je za pobudkę która skłania beneficyata do ustąpienia, a nie za cenę beneficyum? Niema, zaiste, tak bezbożnego człowieka.
— Zgadzam się, rzekłem, iż każdy posiada wystarczającą łaskę do takiego interesu.
— Z pewnością, odparł Ojciec. Oto, jak złagodziliśmy rzeczy co do beneficyatów. Co do księży, mamy różne maksymy, wcale dla nich wygodne. Naprzykład orzeczenie 24 Ojców w Eskobarze, str. 143: Czy ksiądz, który wziął pieniądze aby odmówić mszę, może wziąć na nowo pieniądze za tę samą mszę? Owszem, powiada Filiu-
- ↑ Adam Tanner, jezuita, ur. w 1572 w Insbruku, żył w Ingolstadzie, um. w r. 1632.