dał mu, z własnego pomysłu, nagłówek: List pisany do mieszkańca prowincyi przez jednego z przyjaciół, od czego niebawem publiczność zaczęła wszystkim kolejno ukazującym się listom dawać poufałe miano Prowincjałek (Les provinciales).
W chwilach gdy Pascal ujmował pióro do ręki aby się wmięszać w ten spór, zdawałoby się ściśle teologiczny, nie był teologiem. Nawrócenie jego i zbliżenie do Port-Royal było następstwem raczej przełomu wewnętrznego, uczuciowego, niż owocem ścisłych dociekań. Ale, Pascal nie był w tem dziele sam. Żyjąc w atmosferze Port-Royalu, musiał osłuchać się ze wszystkimi arkanami toczącego się sporu; zresztą, o ile chodziło o materjały, argumenty, miał za sobą przyjaciół z Port-Royal, miał wreszcie wydane i niewydane pisma samego Arnaulda, z których czerpie bardzo wiele.
I właśnie ta „niefachowość“ Pascala okazała się największą jego siłą. Teolog, od młodu zaprawny w kontorwersjach scholastycznych, znudziłby publiczność i odstraszyłby ją od lektury. Pascal obejmuje kwestję jasnem spojrzeniem uczonego, logika i światowca; wyłuskuje ją z gąszczu scholastyki, wyławia to co zasadnicze, wymacuje słabe punkty, obnaża je w sposób uwydatniający słabiznę i przedstawia w sposób jasny i zrozumiały dla każdego oka. Co prawda, dodaje jeden atut, którego nie oczekiwano, a przynajmniej z pewnością nie w tym stopniu: talent, geniusz pisarski, dzięki któremu najsuchszy, najdalszy — zdawałoby się — od życia przedmiot tętni życiem pod jego piórem, zajmuje i bawi. Od
Strona:Pascal - Prowincjałki.djvu/17
Ta strona została przepisana.