wniejszy sposób uniknięcia kłamstwa. Mianowicie, powiedziawszy głośno: przysięgam, że nie uczyniłem tego, dodaje się pocichu: dziś; albo też rzekłszy głośno: przysięgam, powiada się pocichu: iż mówię, i ciągnie się dalej głośno: że nie uczyniłem tego. Widzisz dobrze, że w ten sposób mówi się szczerą prawdę.
— Przyznaję, rzekłem; mimo iż mógłby ktoś znajdować że to znaczy mówić prawdę pocichu a kłamstwo głośno. Obawiałbym się przytem, iż wiele osób nie posiada dość przytomności umysłu aby się posługiwać temi metodami.
— Nasi Ojcowie, odparł, pouczyli w tem samem miejscu osoby które nie umiałyby znaleźć tych zastrzeżeń, iż, aby nie skłamać, wystarczy im powiedzieć poprostu że nie uczynili tego co uczynili, byleby mieli w ogólności intencyę dać swej mowie znaczenie które nadałby jej przemyślny człowiek.
Powiedz prawdę: czy nie zdarzyło ci się niekiedy znaleźć w kłopocie, z powodu nieznajomości tej nauki?
— Czasami, rzekłem.
— I przyznasz, że bardzo często byłoby dogodnem być zwolnionym w sumieniu od dotrzymania danego słowa?
— To byłaby, mój Ojcze, rzecz najwygodniejsza w świecie!
— Posłuchaj tedy Eskobara, tr. 3, ex. 3, n. 48, gdzie podaje tu ogólne prawidło: Przyrzeczenie nie
Strona:Pascal - Prowincjałki.djvu/212
Ta strona została przepisana.