wyznania niektórych grzechów, dokładne wyszczególnienie ich okoliczności, pokuta za nie, postanowienie poprawy, unikanie sposobności do grzechów i żal iż się je popełniło, mam nadzieję pokazać ci dzisiaj, iż w tem wszystkiem nie zostało prawie nic przykrego, tak bardzo postarano się odjąć tak potrzebnemu lekarstwu wszelką gorycz i cierpkość.
Zacznijmy od przykrości wyznania niektórych grzechów. Ponieważ wiadomo ci, iż zależy nieraz na tem, aby zachować szacunek swego spowiednika, czyż to nie jest rzecz bardzo wygodna pozwolić — jak to czynią nasi Ojcowie, między innymi Eskobar, który znowuż przytacza Suareza, tr. 7, ex. 4, n. 135 — mieć dwóch spowiedników, jednego dla grzechów śmiertelnych, drugiego dla powszednich; a to aby zachować dobre mniemanie u swego zwyczajnego spowiednika: Uti bonam famam apud ordinarium confessarium tueatur; byleby się nie korzystało z tego aby trwać w grzechu śmiertelnym. I podaje następnie inny subtelny sposób wyspowiadania się z jakiegoś grzechu, nawet przed zwyczajnym spowiednikiem, tak aby nie spostrzegł iż popełniło się go od czasu ostatniej spowiedzi.
Sposób ten polega na tem, aby, powiada, uczynić spowiedź powszechną, i zamięszać ten grzech między inne, kajając się z nich ryczałtem. Powtarza to także w Princ., ex. 2, n. 73. A przyznasz, mam nadzieję, że to oto orzeczenie O. Bauny,
Strona:Pascal - Prowincjałki.djvu/223
Ta strona została przepisana.