z ducha djabelskiego. Niemasz „odwrócenia intencyi“, któreby mogło usprawiedliwić potwarz. Gdyby nawet chodziło o nawrócenie całej ziemi, nie wolno jest oczerniać niewinnego; nie godzi się bowiem czynić mniejszego zła, aby przez nie osiągnąć większe dobro[1]. Prawda boża nie potrzebuje naszego kłamstwa, mówi Pismo[2]. Obowiązkiem obrońców prawdy, mówi św. Hilary, jest głosić tylko rzeczy prawdziwe[3]. Toteż, moi Ojcowie, mogę powiedzieć w obliczu Boga, iż niema rzeczy którąbym się bardziej brzydził, niż pogwałceniem, bodaj najlżejszem, prawdy, i że zawsze starałem się bardzo usilnie nietylko aby nie fałszować — to byłoby okropne! — ale aby nie zmienić lub nie przekręcić w najlżejszej mierze znaczenia jakiegoś ustępu. Tak iż, gdybym się ośmielił powtórzyć tutaj słowami tegoż samego św. Hilarego, mógłbym wam rzec wraz z nim: Jeżeli mówimy rzeczy fałszywe, niechaj nasza mowa będzie uważana za bezecną; ale jeżeli ukażemy, iż rzeczy, które przytaczamy, są publiczne i oczywiste, zganić je nie będzie przekroczeniem apostolskiej skromności i swobody.
Ale to jeszcze niedość, moi Ojcowie, mówić prawdę; trzeba także nie mówić wszystkiego co jest prawdą; jako że powinno się ujawniać jedynie rzeczy które poży-