zbytku, i wskazywali iż znajdą go dużo, o ile go zmierzą nie chciwością nie znoszącą granic, ale pobożnością, które zmyślna jest w ograniczeniu się, aby rozszerzyć możność swego miłosierdzia. Mamy wiele zbytku, powiada św. Augustyn, jeżeli zważamy jeno potrzeby; ale, jeżeli będziemy gonili za próżnością, nic nam nie wystarczy. Troszczcie się, moi bracia, o to co wystarcza dla dzieła Boga, to znaczy dla natury, a nie o to co wystarcza naszej chciwości, które jest dziełem czarta; i pamiętajcie że zbytek bogaczy jest potrzebą ubogich.
Pragnąłbym, moi Ojcowie, aby to co powiadam wystarczyło nietylko na moje usprawiedliwienie — to byłoby zbyt mało — ale także nato aby wam dać poznać i znienawidzić zepsucie waszych kazuistów, iżbyśmy się zespolili szczerze w świętych naukach Ewangelii, wedle których wszyscy będziemy sądzeni.
Co do drugiego punktu, tyczącego symonii, zanim odpowiem na zarzuty które mi czynicie, zacznę od objaśnienia waszej nauki w tym przedmiocie. Ponieważ znaleźliście się między kanonami Kościoła nakładającym straszliwe kary na symoniaków, a chciwością wielu osób parających się tą ohydną frymarką, obraliście waszą zwyczajną metodę, mianowicie aby przyznać ludziom to czego pragną, a Bogu dać słowa i pozory. Czegoż bowiem pragną symoniacy, jeśli nie zyskać pieniądze oddając swoje beneficya? I to właśnie wyście wyłączyli
Strona:Pascal - Prowincjałki.djvu/278
Ta strona została przepisana.