to? czyżby się chcieli zapierać swego sumienia, gubić duszę oszczerstwem? Oto ich rozumowanie; gdy więc widoczne dowody, jakimi obalam wasze fałsze, ścierają się z opinią o waszej szczerości, umysł wielu osób pozostaje w zawieszeniu, między oczywistością prawdy której nie mogą zaprzeczyć, a obowiązkiem miłości bliźniego którego boją się naruszyć. Tak więc, szacunek jakiego zażywacie jest jedyną rzeczą, która broni światu odrzucić wasze potwarze. Pokażmy tedy, iż wy macie o oszczerstwie inne pojęcia niżby kto przypuszczał; że sądzicie iż można osiągnąć zbawienie spotwarzając swoich nieprzyjaciół: wówczas nie ulega wątpliwości, iż, wobec oczywistości prawdy, świat odwróci się bezzwłocznie od waszych szalbierstw. To właśnie, moi Ojcowie, będzie przedmiotem tego Listu.
Nietylko ukażę, że wasze pisma pełne są oszczerstw, ale pójdę dalej. Można, zapewne, mówić rzeczy fałszywe uważając je za prawdę; ale cechą kłamcy jest to, że kłamie z intencyą. Ukażę tedy, moi Ojcowie, że waszą intencyą jest kłamać i spotwarzać; że świadomie i z zamiarem wmawiacie przeciwnikom urojone zbrodnie, ponieważ sądzicie iż możecie to uczynić nie wypadając ze stanu łaski. I, mimo iż znacie równie dobrze jak ja ten punkt waszych zasad moralnych, wyłożę go wam, moi Ojcowie, iżby nikt nie mógł wątpić o tem, widząc iż mówię to wam w żywe oczy, a wy nie możecie zaprzeczyć, lub też, przecząc, potwierdzilibyście właśnie zarzut jaki wam czynię. Jestto bowiem nauka tak pospolita w waszych szkołach, iż głosiliście ją nietylko w książkach, ale także i w tezach
Strona:Pascal - Prowincjałki.djvu/334
Ta strona została przepisana.