wych doniesień, iż cały Dwór zatrząsł się od plotek; łatwo bowiem sobie wyobrazić jaki z tego umiały zrobić użytek. Tak iż, dla uśmierzenia tego niepokoju, trzeba było wezwać zacnego kapucyna, człeka przykładnego życia, imieniem O. Quiroga (i o to właśnie P. Dicastillus, jezuita, tak napadł na niego), który je pouczył, że ta maksyma jest bardzo zgubna, zwłaszcza wśród kobiet, i bardzo pilnie nastawał na to aby Cesarzowa zupełnie wytępiła jej praktykę. Niema się co i dziwić złym skutkom jakie sprowadziła ta nauka. Trzebaby, przeciwnie, podziwiać, gdyby nie sprowadziła tej swowoli. Miłość własna szepce nam zawsze, że, jeżeli kto nas zaczepi, to niesprawiedliwie; was zwłaszcza, moi Ojcowie, próżność zaślepia do tego stopnia, iż, we wszystkich swoich pismach, chcecie wmówić światu, że obrażać cześć waszego Towarzystwa, znaczy obrażać cześć Kościoła. Tak więc, moi Ojcowie, wielki byłby dziw, zaiste, gdybyście nie wprowadzili tej zasady w praktykę.
Nie trzeba tedy mówić o was, jak ci którzy was nie znają: „Czyżby ci dobrzy Ojcowie chcieli spotwarzać swoich wrogów, i narażać się w ten sposób na utratę zbawienia?“ Przeciwnie, należy mówić: „Dlaczego ci dobrzy Ojcowie mieliby się wyrzec korzyści zohydzenia swoich wrogów, skoro mogą to uczynić nie narażając zbawienia?“ Niechże się tedy nikt już nie dziwi, widząc jezuitę potwarcą! Są potwarcami z czystem sumieniem;
Strona:Pascal - Prowincjałki.djvu/338
Ta strona została skorygowana.