przez się[1]: ale omyliliśmy się. Stałem się w krótkim czasie wielkim teologiem, jak zaraz się o tem przekonasz.
Aby dotrzeć do jądra prawdy, odwiedziłem p. N..., doktora nawarskiego[2], który mieszka tuż obok mnie, i jest, jak panu wiadomo, jednym z najzagorzalszych wrogów jansenistów: że zaś ciekawość moja czyniła mnie niemal równie żarliwym jak on, spytałem go, czy nie rozstrzygną formalnie, że Łaska dana jest wszystkim ludziom, iżby już nie wytaczano tej wątpliwości. Ale odparł to szorstko, i powiedział że nie w tem rzecz; że są ludzie z jego obozu utrzymujący że Łaska nie jest dana wszystkim; egzaminatorzy oświadczyli nawet w Sorbonie że to mniemanie jest problematyczne, i on sam podziela ten pogląd; a potwierdził mi to zapomocą ustępu, sławnego, jak twierdzi, w św. Augustynie[3]: Wiemy, iż Łaska nie jest dana wszystkim ludziom.
Przeprosiłem go, iż nie dobrze odgadłem jego poglądy i prosiłem o objaśnienie, czy nie potępią bodaj tego drugiego mniemania jansenistów, które narobiło tyle hałasu, mianowicie iż Łaska jest skuteczna sama przez się, i że skłania nieodparcie naszą wolę do czynienia dobrego. Ale i tu również mi się nie powiodło.