podać naszą religię na wzgardę, a nawet zgoła zamknąć im do niej przystęp.
I byłby to w istocie, mój Ojcze, sposób zamknięcia wstępu heretykom i podania w ich oczach na wzgardę powagi papieża, gdyby się odsądziło od katolicyzmu tych, którzy nie wierzą iż jakieś słowa znajdują się w książce gdzie ich istotnie niema, dlatego że tak oświadczył papież wprowadzony w błąd. Jedynie bowiem zbadanie książki może pouczyć czy jakieś słowa w niej są. Rzeczy faktycznych można dowieść jedynie przez zmysły. Jeżeli to, co twierdzicie, jest prawdą, pokażcie; jeżeli nie, nie żądajcie od nikogo aby uwierzył: to byłoby daremne. Wszystkie potęgi świata nie mogą, powagą swoją, przekonać o punkcie faktycznym, ani też go zmienić, nic bowiem nie może sprawić aby to co jest, nie było.
Daremnie, naprzykład, mnichy ratysbońskie uzyskały u papieża św. Leona IX uroczysty dekret, w którym oświadcza, iż ciało św. Dyonizego, pierwszego biskupa miasta Paryża, uważanego powszechnie za Aeropagitę, uniesiono z Francyi i przeniesiono do ich klasztoru. To nie przeszkadza, iż ciało tego świętego zawsze było i jest jeszcze w słynnem opactwie noszącem jego miano, gdzie niełacno skłonilibyście kogo do uznania tej bulli, mimo że papież ów oświadcza iż zbadał rzecz z całą możliwą bacznością, diligentissime, i z udziałem wielu biskupów i prałatów; tak iż zobowiązuje ściśle Francuzów, districte praecipientes, aby to przyjęli i wyznali że nie posiadają już tych świętych relikwij.
Strona:Pascal - Prowincjałki.djvu/441
Ta strona została przepisana.